W ciągu ostatniego czasu tematyka opłat prawnoautorskich od urządzeń i czystych nośników (tzw. opłata reprograficzna), z technicznego zagadnienia, interesującego wąskie kręgi bezpośrednio zainteresowanych, przeobraziła się w jeden z kluczowych tematów publicznej dyskusji na temat prawa autorskiego. Wystarczy spojrzeć na liczbę wyroków Trybunału Sprawiedliwości z tego zakresu (9 wyroków w okresie 2010-2014, kilka kolejnych spraw w toku) oraz na liczbę publikacji prasowych w prasie fachowej, a nawet codziennej. Nadal jednak szereg zagadnień dotyczących opłaty reprograficznej pozostaje niejasnych i nie doczekało się bliższej analizy. Jednym z nich jest podstawowa kwestia, z którą zmierzyć się musi każdy producent lub importer urządzeń i nośników podlegających opłacie: które urządzenia opłacie podlegają, a które nie i jak prawidłowo dopasować dane urządzenie do stawki opłaty. Dlatego też do tego zagadnienia postanowiłem wrócić w okolicznościowym, setnym (!) wpisie na blogu IpwSieci.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyjął, że dozwolony jest obrót programem komputerowym pobranym z serwera producenta za zapłatą wynagrodzenia odpowiadającego cenie sprzedaży, jeżeli korzystanie z niego odbywa się na podstawie umowy licencyjnej zawartej na czas nieoznaczony, nawet gdy ta umowa licencyjna zabrania dalszego obrotu danym programem komputerowym. Taka konkluzja wynika z przedstawionej przez Trybunał analizy art. 4 ust.2 i 5 ust. 1 dyrektywy 2009/24/WE w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych. Z uzasadnienia wyroku jasno wynika, że jego tezy nie powinny być przenoszone na przedmioty prawa autorskiego inne niż programy komputerowe. Pojawiające się niekiedy komentarze, że wyrok stanowi podstawę do obrotu używanymi plikami mp3 czy ebook’ami wydają się więc iść za daleko.
Zwięźle i praktycznie o nowych technologiach oraz prawie własności intelektualnej i jego zastosowaniu w sieci.
BLOG ARCHIWALNY